Autor: SŁAWOMIR WRĘGA
19 października odbyło się posiedzenie senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, podczas którego rozpatrywano przyjęte przez sejm zmiany do kodeksu pracy, jak również propozycję ustanowienia 6 stycznia dniem wolnym od pracy.
Wprowadzenie nowego święta nie budziło większych kontrowersji. Legislator senacki zgłosił jedynie uwagę, że kwestia świąt regulowana jest m.in. konkordatem, dlatego ustanowienie Święta Trzech Króli należy uzgodnić z Kościołem. W odpowiedzi senator Jan Rulewski stwierdził, że jego zdaniem nie ma takiej potrzeby i zaproponował potraktowanie Święta Trzech Króli jako święta świeckiego.
W dalszej części wypowiedzi senator Rulewski odniósł się do proponowanych zmian w kodeksie pracy. Jego zdaniem w przepisach dotyczących czasu pracy panuje obecnie bałagan i ewentualne poprawki miałyby znaczenie porządkujące. Poparł go senator Stanisław Kogut (wywodzący się z PiS-u i „Solidarności” kolejowej). W podobnym tonie wypowiedział się reprezentant Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Swojego stanowiska nie przedstawiło natomiast Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Następnie przewodniczący komisji Mieczysław Augustyn zaprosił do zabrania głosu partnerów społecznych. Odniosłem wrażenie, że po wystąpieniu senatora Koguta przedstawiciele „Solidarności” nie mieli już ochoty wypowiadać się. Zaprezentowałem więc stanowisko Forum Związków Zawodowych.
Wprowadzenie Święta Trzech Króli opiniujemy oczywiście pozytywnie. Natomiast w kwestii zmian do kodeksu pracy poinformowałem, że ich skutkiem będzie praca przez 7-8 dodatkowych dni w roku (w zależności od układu kalendarza). Jest to wynik wyznaczania przez pracodawcę dni wolnych. Tak więc wprowadzenie zapisu, że dzień wolny przypadający w święto nie zmniejsza wymiaru pracy w danym tygodniu, doprowadzi do tego, że pracodawcy właśnie na ten dzień świąteczny, wypadający w innym dniu niż niedziela, wyznaczać będą dzień wolny, wynikający z normy pięciodniowego tygodnia pracy. Tym sposobem dwie normy ochronne: pięciodniowego tygodnia pracy i wolnych od pracy świąt będą mogły być zaspokojone jednym dniem wolnym.
Wprowadzenie takich przepisów doprowadziłoby do łamania lub wręcz wypowiedzenia konkordatu, a taką sytuację trudno sobie wyobrazić. Skutek będzie zatem taki, że norma pięciodniowego tygodnia pracy w niektórych tygodniach zostanie zamieniona na normę sześciodniową. To z kolei będzie ewenementem w skali Europy. Ponadto musimy pamiętać, że pięciodniowy tydzień pracy, formułowany początkowo jako „wolne soboty”, był jedynym uznawanym przez wszystkich, zrealizowanym postulatem Porozumień Sierpniowych. Wycofanie się państwa z normy pięciodniowej powoduje, że i ten postulat zostaje niespełniony.
Zwróciłem uwagę, że pracownicy za dodatkowo przepracowane dni w związku z powszechnością zryczałtowanego miesięcznego wynagrodzenia nie otrzymają dodatkowej płacy. Od tej pracy nie zostaną również odprowadzone podatki oraz składki na ZUS. Będzie to ogromny bonus dla pracodawców. Jaki duży? Można policzyć łatwo, mnożąc 15 milionów zatrudnionych przez 8 dni i przez 8 godzin oraz przez średnią wydajność pracownika na godzinę. Będzie to wielomiliardowy, niczym nieuzasadniony prezent dla pracodawców kosztem pracowników, Skarbu Państwa i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Na koniec stwierdziłem, że według Forum Związków Zawodowych te zmiany nie mogą zostać przyjęte.
Po mojej wypowiedzi zapanowała konsternacja. Nikt się do niej nie odniósł. Natomiast przewodniczący komisji stwierdził, że wobec tak poważnych zarzutów nie można dalej procedować proponowanych zmian. Przerwał posiedzenie, dając czas na przemyślenie i przeanalizowanie problemu. Głosowanie przełożone zostało na następny dzień.
20 października o godz. 8.00 senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej, nie dając możliwości zabrania głosu przedstawicielom partnerów społecznych, przegłosowała projekt zmian do kodeksu pracy.